poniedziałek, 27 października 2014

Warsztat # 2 - Polska - znana/wybitna osoba



Kiedy Ciocia dziewczynek dowiedziała się, że kolejny warsztat będzie dotyczył wybitej osoby, ucieszyła się, że będziemy pisać o niej :p. Niestety Ciociu, Mikołaj Kopernik wygrał :D. Ale obiecuję, że skorzystamy z Twojej pomocy przy okazji warsztatu muzycznego.

POLSKA


Rozpoczęłyśmy od Mapy Którą Mają Wszyscy :). Wspominaliśmy miasta, które kiedyś odwiedziliśmy i rozmawialiśmy o tych, które chcemy zobaczyć w przyszłości. Gadzina Duża już jakiś czas temu narysowała kontur Polski i zaznaczyła na nim kilka ważnych dla nas miast.  I tak na mapie są: Płock, nasze miasto; Warszawa, bo tam pracuje Tata i mieszkają przyjaciele rodziny - Sylwia i Jacek;  Gdańsk - tam mieszka najważniejszy Wujek; Wrocław - miasto uzdolnionej muzycznie Cioci; Poznań - bo nigdy tam nie byliśmy, i trzeba to nadrobić, oraz mój ukochany Krakuf (pisany 'ze słuchu'). Duża dodała jeszcze jedno miasto - to, z którego wystartujemy z naszą podróż -  czyli Toruń.



TORUŃ


Z Toruniem kojarzą się mi się przepyszne pierniki, Krzywa Wieża i oczywiście Mikołaj Kopernik. 



Odbył się konkurs w budowaniu najwyższej Krzywej Wieży. Bezapelacyjnie wygrała Duża, Mała zdecydowanie woli formy bardziej bezpieczne i  stabilne :) (zdj. poniżej)

MIKOŁAJ KOPERNIK


Dziewczynki wiedzą o Mikołaju Koperniku już sporo za sprawą świetnej książki pt.: "Chłopak, który sięgnął do gwiazd. Mikołaj Kopernik", którą kupiliśmy jakiś czas temu przy okazji odwiedzin w warszawskim Centrum Nauki Kopernik. Polecam ją i małym i dużym. Dzięki niej można poznać nie tylko życiorys uczonego, ale też dowiedzieć się jak się bawił będąc dzieckiem, jak wyglądała Jego szkoła, czego się uczył, kto pokazał mu gwiazdy, i w końcu, jak to się stało, że wstrzymał Słońce, a ruszył Ziemię. Niektóre tematy podejmowane w książce są zbyt trudne dla Dziewczynek, ale to oznacza tylko, że będziemy do niej wracać jeszcze przez długi czas. 

Ulubiony rozdział Gadzin to:


JAK WYGLĄDAŁ WSZECHŚWIAT W CZASACH KOPERNIKA


Przez ponad 1400 lat astronomowie uważali, że Ziemia jest pępkiem Świata, że stoi nieruchomo w centrum Kosmosu, a  wokół niej wirują planety, Słońce i inne gwiazdy. Teoria geocentryczna ( gea to po grecku ziemia) jednak upadła, na rzecz teorii heliocentrycznej, nad którą Kopernik pracował 36 lat.


Centrum wszechświata na pięknym rysunku z albumu " Complete book of SKYWATCHING".


U góry - układ słoneczny dziś, u dołu - przed okryciami Kopernika. 

UKŁAD SŁONECZNY


Żeby utrwalić kolejność planet, Dziewczynki z pomocą Taty (i komputera ;)) przygotowały plakat przedstawiający Układ Słoneczny. Gadziny dbały o szczegóły, więc Tata musiał dorysować planetom wszystkie odkryte księżyce. Jowisz ma ich 67, a Saturn - 62, więc kropkowania było niemało :)




RAKIETA


Kolejnym etapem naszej przygody z Kopernikiem była podróż kosmiczna. Gadzinki chciały polecieć w kosmos, żeby poznać z bliska planety i dowiedzieć się o nich jeszcze więcej. Do takiej podróży trzeba się odpowiednio przygotować. Budowanie rakiety? Nic prostszego!


Karton, trochę brystolu, folia aluminiowa i jest - najprawdziwszy pojazd kosmiczny!


Międzygalaktyczny znak rozpoznawczy i jednocześnie urocza nazwa statku - Diamencik.


Aż ogień leci z silników :)


Iluminatory na dziobie statku


Przewody paliwowe ze skakanki


Mały kosmonauta szykuje się do lotu

W trakcie budowania znalazł się czas na zagadki.

Niebo jest nimi usiane,
świecą nocą, gasną ranem.

Rośnie,chociaż nie rośnie,
maleje, choć się nie zmienia.
Widzisz pół, choć jest cały,
bo zasłania go Ziemia.

Choć to nie piec, ogrzać może
wodę w stawie i w jeziorze.

Widzisz je we dnie,
nie ma go w nocy.
Zimą grzeje słabo,
latem z całej mocy.

Zagadki, choć zbyt łatwe nawet dla Małej, stały się początkiem dyskusji i lawiny pytań. Mała mówiła, że te zagadki kłamią, bo przecież gwiazdy nie gasną, tylko świecą cały czas. Duża przypomniała sobie, że kiedyś, jak była mała (hoho! moja dorosła dziewczynka!), to myślała, że Słońce gaśnie, albo topi się w jeziorze, ale teraz już wie, że to nie prawda. Jeszcze długo rozmawialiśmy o ruchu Ziemi dookoła własnej osi i dookoła Słońca. Ale to już temat na kolejny post :).

KOSMICZNA PODRÓŻ


Na wycieczkę polecieliśmy ze Skrzatem Guzikiem, jednym z bohaterów książki "Historie niezwykłe o gwiazdach i planetach" Jefrema Lewitana. Jest to książka z 1981 roku, w moim domu od lat przeszło 18stu. Wygrałam ją kiedyś w konkursie plastycznym na koloniach i to od niej zaczęło się moje zamiłowanie do astronomii. 

Książka jest przeznaczona dla dzieci od 5 do 8 roku życia, ale już moja czteroletnia Gadzina z wielkim zainteresowaniem słuchała opowieści o tym jak pokój Rafała i Oli zamienił się w statek komiczny, a oni wyruszyli na spotkanie z Merkurym, Wenus i Marsem.

Skrzat - astronom Guzik we własnej osobie


Po przeczytaniu kolejnych fragmentów opowiadań, uzupełnialiśmy wspólnie karty pokładowe, żeby utrwalić zdobyte informacje. Odwiedziliśmy 3 planety i dowiedzieliśmy się jaka jest na nich pogoda i temperatura, ile czasu zajmuje im obieg wokół Słońca, co ciekawego można tam zobaczyć, skąd wzięła się ich nazwa itd.



JAK DUŻE SĄ NAPRAWDĘ


Dziewczynki nie mogły zapamiętać, która planeta jest większa, a która mniejsza. Czy to Jowisz jest największy, czy może jednak Saturn. Żeby im pomóc w zrozumieniu, jak wielki jest Układ Słoneczny, i jak planety różnią się od siebie, wykorzystałam pomysł z książki "Tu jesteśmy" Mizielińskich. Dynia stała się Słońcem, ziarenko kaszy jęczmiennej to Merkury, ziarna cieciorki to Wenus i Ziemia, kasza gryczana - Mars, małe jabłko zostało Jowiszem, mandarynka zastąpiła Saturna, a dwa żołędzie stały się Uranem i Neptunem. Oczywiście odległości między planetami nie są "w skali". Merkury powinien leżeć 22 metry od dyni - Słońca, Ziemia - 59 m od Słońca, a np. Neptun aż 1700 m od naszej dyni.

Prezentacja zakończyła się skokami ze Słońca (nasza dynia jest rzeczywiście sporych rozmiarów), a Jowisz i Saturn zginęły w czeluściach Gadzinich brzuchów.



WŁASNA PLANETA


Jak na prawdziwych odkrywców przystało - Dziewczynki wymyśliły własne planety.


Najpierw poszły w ruch farby, ale krążek z masy solnej za bardzo nasiąkał wodą.


Pastele okazały się lepsze i dawały więcej możliwości.


Pozostałości po tworzeniu rzeki.


Planeta Małej





U Dużej powstało więcej kontynentów, wymyśliła też różne skomplikowane sposoby poruszania się po nowej planecie.


Na planecie było tak ładnie i kolorowo, że szybko została zasiedlona przez kosmitów.

CO JESZCZE MOŻNA ZOBACZYĆ NA NIEBIE?


Nasze niebo jest usłane gwiazdami. "To takie Słońca - Niesłońca" - mówi Duża, i oczywiście ma rację. Przecież patrząc w niebo widzimy Krainę Tysięcy Słońc (określenie skrzata - astronoma). Już wiele wieków temu ludzie zaczęli łączyć gwiazdy w symboliczne kształty i nadawali im nazwy. Obecnie mamy 88 gwiazdozbiorów. Kilka najbardziej charakterystycznych pokazaliśmy Dziewczynkom. 






Zgadniecie jakie gwiazdozbiory poznaliśmy?

Jest wśród nich Kasjopeja, Wielka Niedźwiedzica, Mała Niedźwiedzica, Bliźnięta, Lew, Wielki Pies, Orion, Skorpion i Pegaz.

NOWE KONSTELACJE


Przy pomocy śnieżynkowego dziurkacza i kleju powstały autorskie gwiazdozbiory.

  


Gwiazdozbiory: Wielka Dynia i Mała Dynia 


Gwiazdozbiór Śnieżynkowy

PLANETARNE MEMO



Realizacja zajęła nam 2 intensywne dni, ale i tak (na szczęście) temat się nie wyczerpał. Będziemy kontynuować gwiezdne przygody :).

Na koniec książki, które wykorzystałam przy tworzeniu warsztatu:




Zobaczcie, co przygotowały inne Mamy biorące udział w projekcie:

środa, 8 października 2014

Pszczółka Maja

W sobotę Babcia zabrała dziewczynki do kina, na Pszczółkę Maję. Po seansie, lodach i podróży autobusem do babcinego domu - były zajęcia plastyczne :). 
Tak Gadzinki zapamiętały bajkę: 


Dzieło Małej


Dzieło Dużej

niedziela, 5 października 2014

Warsztat #1 - lokalny

To nasze pierwsze spotkanie w Dziecku na Warsztat II. Na początku będzie skromnie, na rozruszanie się :). Zapraszamy na nasze 'podwórko'.


Pierwszym zadaniem dla dziewczynek było odgadnięcie w jakie miejsce się udamy. Powoli, naprowadzane prostymi informacjami, zbliżałyśmy się do miejsca przeznaczenia.  Ustaliłyśmy, że na naszą wycieczkę udamy się do miejsca na Ziemi, leżącego w Europie, nad morzem Bałtyckim. Gadzina Duża słusznie zauważyła, że do zaplanowania podróży przyda nam się globus i mapy. 



Bez problemu odnalazła Polskę i zaznaczyła ją różową plastelinową kropką.



Potem w ruch poszły " Mapy " Mizielińskich. Dziewczynki chętnie do nich zaglądają i za każdym razem odnajdują coś nowego. To jest książka, która nie może się znudzić.

Teraz pozostało odgadnąć do jakiego polskiego miasta pojedziemy. Pomogły nam w tym herby miast. Gadzinki najpierw oglądały je, opowiadały o nich i porównywały jedne z drugimi. Potem trzeba było wybrać jeden właściwy. Dziewczynki dostawały zadania : Na herbie , którego szukamy nie ma zwierząt, nie ma też korony, nie ma aniołów, nie ma ludzi itp., i po kolei odkładały na bok herby nie pasujące do opisu.



Udało się! Miasto, które odwiedzimy jako pierwsze to Płock.


Były wyklejanki:



Przypomniałyśmy sobie też jak wygląda flaga Płocka i posłuchałyśmy hejnału, a dziewczynki próbowały go nawet zaśpiewać :).

Płock, grodzie nasz z Tumskich Wzgórz

trzymasz straż, grodzie nasz.

Patrząc w Wisły toń ty trwasz, ty trwasz.
    

Mimo długich poszukiwań nie udało mi się dotrzeć do legend związanych z Płockiem. W takim wypadku postanowiłam nieco przybliżyć dziewczynkom bogatą historię naszego miasta.

We wczesnym średniowieczu Płock był ośrodkiem kultowym Słowian. Po chrzcie Polski zlikwidowano pogańskie ołtarze, a gród otoczono umocnieniami. W latach 1079–1138, za panowania Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego, Płock pełnił rolę stolicy państwa polskiego. W 1180 roku powstała tu szkoła elementarna, która jako jedyna z powstałych w średniowieczu działa do dzisiejszego dnia (obecnie jako Liceum Ogólnokształcące im. marsz. Stanisława Małachowskiego). Dokładnie 777 lat temu (w 1237 r.) miasto otrzymało przywilej lokacyjny. W wieku XVII położenie Płocka zaczęło zmieniać się na gorsze. Po licznych pożarach, najazdach i epidemiach, miasto jednak powstało po upadku  i rozwija się po dziś dzień, 

Aby poznać (i przypomnieć sobie) stary i nowy Płock - wybrałyśmy się na długi spacer. Hulajnogi są w takim wypadku niezastąpione :).



W drodze na Stare Miasto nie sposób nie zauważyć potężnego pomnika Władysława Broniewskiego - poety, tłumacza, żołnierza, płocczanina.


Doskonała okazja do ćwiczeń w czytaniu.


Pomiędzy 'zmarszczkami' Pomnika, Duża dostrzegła krokodyla :).







Obowiązkowa przejażdżka na lwach przed Ratuszem.


I chwila na kolanach druha Wacława Milke - założyciela Harcerskiego Zespołu Pieśni i Tańca "Dzieci Płocka".


Pierwszy raz (aż wstyd się przyznać) miałyśmy okazję zobaczyć Pomnik Bolesława Krzywoustego na Placu Książęcym.


Widok na Wisłę, płocki amfiteatr i molo. W tle - Stocznia Rzeczna w Radziwiu. 


W drodze do Katedry podziwiałyśmy Zamek książęcy. W murach zamkowych znajdują się dwie gotyckie wieże: Wieża Szlachecka – dawne więzienie dla szlachty (na zdjęciu powyżej) i Wieża Zegarowa z barokowym hełmem (zdjęcie poniżej).


Dotarłyśmy do ostatniego punktu naszego spaceru - do Bazyliki Katedralnej. Jest to najcenniejszy zabytek Płocka, miejsce spoczynku władców Polski - Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego.





Dziewczynki z zaciekawieniem zaglądają do Kaplicy Królewskiej.


Sarkofag z czarnego marmuru z białym alabastrowym orłem na froncie. Złożono na nim złote insygnia królewskie.

Nasza wycieczka dobiegła końca, dziewczynki były trochę zmęczone, ale też zadowolone. Już nie mogą się doczekać kolejnego warsztatu - a ten już 27 października. 


Zapraszam do odwiedzin pozostałych blogów biorących udział w DnW. Zaglądajcie i czerpcie inspiracje :).